środa, 27 września 2017

Michalak Katarzyna "Poczekajka", czyli jak za pomocą magii odnaleźć swojego Amre

               Po pierwszych przypadkowo przeczytanych książkach Pani Kasi Michalak postanowiłam czytać je tak jak autorka przykazała :) czyli po kolei. Trafiło na serię poczekajkową. Pierwszy tytuł z tej listy to "Poczekajka". Autorka tak właśnie "ochrzciła" nazwę malowniczej miejscowości, do której trafia główna bohaterka książki Patrycja Marynowska w poszukiwaniu swej upragnionej i jedynej miłości. Bowiem któż z nas nie pragnął kiedykolwiek kochać i być kochaną?

                    Powieść przenosi nas w magiczny i mistyczny świat zaklęć, magii i uroków. To od nich zaczyna się historia uroczej, młodej pani weterynarz z warszawskiej kliniki. Jej pragnienie zdobycia wreszcie mężczyzny swego życia jest tak silne, że postanawia skorzystać z czarnoksiężnych praktyk. Tym oto sposobem trafia na czarownicę Berenikę, która wprowadza Patrycję w sekretne tajniki magii i ma zamiar "pokierować" losem dziewczyny by ta odnalazła swe upragnione szczęście. Impulsem do zmian w życiu Patrycji stają się słowa: "Bądź wierna. Idź."

                   I tak pewnego pięknego dnia Patrysia postanawia wyruszyć w podróż w poszukiwaniu swego przeznaczenia daleko od stolicy. Niestety w tym czasie los rzuca pod nogi kobietki kłody, które, a nóż stają się drogowskazem prowadzącym w miejsce wyśnione i najpiękniejsze na ziemi?Bohaterka zachwycona Chatką Wiedźmy w jednej chwili postanawia zmienić swoje życie i spróbować szczęścia w małej, odległej od "normalnej" ludzkości Poczekajce. Patrycja zapuszcza więc korzenie w rodem Wilkowyjskiej bliźniaczce, gdzie zaczynają się dziać rzeczy niebywałe, a ludzie wydają się żyć własnym, średniowiecznym jeszcze życiem. To tu bohaterka rozpoczyna niezwykły rozdział swojego życia.

                Nowy - stary dom, nowe miejsce, nowa praca pełna wyzwań, a w tym wszystkim poszukiwanie i wyczekiwanie swojego upragnionego Amre. Dziewczyna idzie w zaparte i wierzy magii, która "zsyła" jej księcia na białym koniu - dosłownie! W jakiż wpada amok, gdy ma go przed oczami. Ale czy szczęście nie uśmiecha się do Patrycji zbyt szybko? Jak biedna pani ordynator z ZOO poradzi sobie z czymś gorszym od dzikich zwierząt? Bowiem okazuje się, iż niektórzy ludzie są zawistni i pełni goryczy. Wielkim rozczarowaniem jest, gdy ktoś z najbliższych pragnie mieć nad dziewczyną despotyczną kontrolę, a co najgorsze by to zdobyć posunie się o wiele za daleko. Bohaterkę otaczają fałszywi przyjaciele, którzy w zawiły, przebiegły i bezpretensjonalny sposób chcą "wykurzyć" ją z wymarzonej chatki.

Wyzwania, których podejmuje się młoda lekarka w zamojskim ZOO ze swoimi podopiecznymi są niebezpieczne, a zarazem wprowadzają czytelnika w aurę pełną humoru i groteski. Aż sama śmieje się buzia :) Również dzięki stylowi jakim napisana jest powieść. Nie mogłam oprzeć się jednemu z fragmentów, kiedy to Janek próbuje zaprosić Patrycję na "dyske":

- Przepraszam - spłonił się - Chciałem tylko zapytać, czy da się pani doktor zaprosić na tańce.
Co oni z tymi tańcami?! Oszaleli? Ktoś im afrodyzjaki do piwa dorzuca?
- Proszę wybaczyć, ale nie tańczę. I proszę mnie za to nie przeklinać i  nie prorokować staropanieństwa.
- Ależ skąd, droga pani doktor! - oburzył się- Gdzieżbym śmiał! Ale skoro pani nie tańczy - zawiesił na chwilę głowę - to może chociaż postoimy? Założyłem się z chłopakami, że zaproszę panią doktor na tańce - wyjaśnił prostolinijnie.
Patrycja doceniała prostolinijność.
- A o co się pan założył?
Stropił się z lekka.
- A może pani doktor nie pytać?
Zaprzeczyła.
- O całusa.
- Mam pana na dodatek pocałować?!
- Nie, nie, nie pani! - zaprzeczył gorąco. - Gdzieżbym śmiał! Ziutek!
- Będzie się pan całował z Ziutkiem? - zgroza zjeżyła Patrycji włosy na karku.
- On mnie będzie całował. W dupę.
Nie no. To Patrycja musiała ujrzeć na własne zachwycone oczy.

                   Cała powieść opatrzona jest humorystycznymi i dowcipnymi zdarzeniami, tekstami i dialogami. Czytając ją nie będziemy się nudzić, a z pewnością czas będzie uciekał zbyt szybko. Książka skierowana jest do wiecznych marzycielek bujających w obłokach. Pokazuje w dość specyficzny sposób jak należy walczyć o swoje ambicje, dążyć do celu i rozwijać swoje zainteresowania. Jak gonić szczęście by nie uciekło nam sprzed nosa, mimo wielu przeszkód.

                       Ta książka jest dla dziewczyn i kobiet, które uwielbiają romantyzm, czasem lubią zatracić się w sennych pragnieniach i marzeniach, by wspiąć się na pogranicze snu i rzeczywistości. To powieść dla Was, marzenia bowiem nie znają granic ani wieku. Serdecznie polecam!

By przenieść się w aurę romantyzmu, magii i sennych marzeń polecam teledysk stworzony do "Poczekajki". Muzyka i słowa: Katarzyna Michalak, śpiew: Wioletta Sajnog.




niedziela, 24 września 2017

Recenzja filmu "Bez mojej zgody"

Film „Bez mojej zgody” (2009) w reżyserii Nick Cavetess'a jest ekranizacją powieści Jodi Picoult pod tym samym tytułem. To historia chorej na białaczkę Kate Fitzgerald i jej rodziny. Na ekranie przyglądamy się trzem odrębnym relacjom z życia – chorej Kate, dawcy organu Anny, brata Jassiego oraz rodziców Sary i Briana Fitzgeraldów. Jednocześnie przebieg zdarzeń tworzy, pełną emocji, historię całej rodziny powiązanej więzami krwi. Dzieje się tak, ponieważ w centrum uwagi staje chore dziecko, na którym skupiona zostaje uwaga i tok codziennego życia pozostałych członków rodziny. Rodzice, którzy żyją z dnia na dzień walką o życie Katy, są pochłonięci szukaniem dla niej jakiegokolwiek ratunku. Z tego względu decydują się na dziecko z „próbówki”, aby uratować życie pierwszej córki. Fabuła filmu przedstawia atmosferę i rozterki rodziny, która stoi w obliczu nieuchronnej śmierci potomka.

Choroba dziecka w rodzinie zmienia diametralnie życie każdego domownika. Chory terminalnie jak i członkowie rodziny stają w obliczu wielu psychicznych, fizycznych i emocjonalnych rozterek, problemów i potrzeb. W historii życia Katy problemem okazuje się być nieustająca walka rodziców o jej życie. Dziewczynka jest tak zmęczona remisjom choroby i nieustającą, wykańczającą jej ciało, chemioterapią, iż nie chce podejmować dalszych prób walki o swoje życie. Potrzebuje wyciszenia, spokoju i fizycznego odpoczynku, na które, tak naprawdę nie pozwala jej matka. Katy przy każdej okazji lepszego samopoczucia korzysta z uroków życia m. in. idzie na swój pierwszy bal, zakochuje się w chłopcu, który też jest nieuleczalnie chory. Każdy z rodziny, a w szczególności matka, próbuje uszczęśliwić chorą dziewczynę.

Dla Katy najistotniejsze jest by w trakcie, krótkotrwałych powrotów do zdrowia i lepszego samopoczucia, poczuć się jak osoba zdrowa. Robić rzeczy, na które mogą sobie takie osoby pozwolić, cieszyć się chwilą obecną i nie myśleć o troskach dnia następnego, chce wykorzystać pozostały jej czas. Trudno jest wytłumaczyć to matce, która nie dopuszcza myśli, że jej dziecko chce dobrowolnie się poddać. Dla Sary i Briana, najważniejsze jest uratowanie dziecka, które tak naprawdę nie powróci już do zdrowia. Młodsza córka jest wykorzystywana. Rodzice ograniczają jej rytm życia (nie może spotykać się z przyjaciółmi, wychodzić do kina czy sklepu), musi być zawsze w pogotowiu przy starszej siostrze.

Anna, mimo ogromnej roli jaką ma do spełnienia, stoi obok innych domowników. Jej sprawy są mniej ważne w odczuciu walczących o życie Katy siostry. Młodsza córka przeżywa wewnętrzny dramat, chce być zauważona, nie traktowana jak powietrze, dlatego posuwa się do złożenia sprawy do sądu by móc decydować o własnym ciele. Oburzenie matki i brak zrozumienia dla postępowania młodszej córki, wzbudzają dodatkowe emocje. Rodzice widząc ból i cierpienie Katy wywoływane przez chorobę, nie zauważają problemów i potrzeb Anny.  

Film zwraca uwagę jak podczas traumatycznych doświadczeń, w tym wypadku nieuleczalnej choroby, reagują najbliżsi. Patrzeć na cierpiące dziecko, to największy ból jaki może spotkać matkę, która nosiła je pod sercem i wychowywała. Fizyczne wyniszczanie organizmu jest widokiem najmniej oczekiwanym, w którym ludzie skłonni są podejmować różne decyzję. Doskonałym obrazem jest matka chorej dziewczyny walcząc o każdą sekundę jej życia – począwszy od „stworzenia” siostry o identycznych, zgodnych komórkach, po zgolenie swoich włosów, aby chora Katy nie czuła się źle w publicznych miejscach, stanąwszy na spełnianiu jej każdego życzenia. Niestety ten sposób nie jest dobrym rozwiązaniem dla reszty rodziny, która czuje się odrzucona i spychana na dalszy plan.


 Z pewnością film „Bez mojej zgody” jest ekranizacją, którą powinno się polecać. Historia łącząca w sobie wzloty i upadki rodziny z chorym członkiem rodziny - z dzieckiem, zwraca uwagę na poważne problemy dotykających zwykłych ludzi. Na pewno każdy z nas jest wyczulony na krzywdę drugiego człowieka, w szczególności dziecka. Ten film jest doskonałym podłożem do przeanalizowania sytuacji traumatycznej, wcielenia się w bohaterów i przeżywania tej historii razem z nimi. Ponieważ każdy jest inny, inaczej będzie odbierał przekaz filmu. Z pewnością nie pozostanie bez echa ból i cierpienie przeżywane przez każdego bohatera, tego z ekranu jak i przez nas - widzów. 

Film "Wciąż ją kocham"

Amerykański melodramat w reżyserii Lasse Hallstrӧma z roku 2010. Film oparty jest na powieści o identycznym tytule "I wciąż ją kocham...