wtorek, 11 kwietnia 2017

Niebieski wieloryb a bezmyślność rówieśników

Zacznę od tego, że kiedy pierwszy raz zobaczyłam wzmiankę o tej "grze" w Internecie myślałam, że to jakiś kolejny żart hakerów, spam lub po prostu, ktoś puścił jakąś "fame". Serio.  W końcu czego teraz nie znajdziemy w Internecie...

ALE, ku mojemu zdziwieniu trąbili o tym nawet w wiadomościach. Kurcze - pomyślałam, to jednak poważna sprawa. Poczytałam i moje oczy były jak pięć złotych, a umysł nie mógł pojąć co się właściwie dzieje.

Nie ma sensu powtarzać na czym polega ta "psychiczna gra". Gdyż wychodzę z założenia, że nie ma co podawać komuś przygnębionemu, zdołowanemu czy smutnemu "instrukcji" do samozagłady...

I tu znów ALE... niestety głupich ludzi jednak nie brakuje na tym świecie. No przepraszam, może źle się wyraziłam i kogoś obraziłam. 
ALE czy jest wytłumaczenie dla postępowania nastolatka, który jak na tacy wkleja na portalu społecznościowym swoisty instruktaż kolejnych etapów gry w niebieskiego wieloryba?... Stawiając przy tym uśmieszki, teksty, że ten który podejmie się tych zadań jest (tu cytat) "z lekka j...." dokończcie zdanie sami, gdyż nie jest godne umieszczać tego słowa.

No cóż nie obyło się bez mojego komentarza pod ów wpisem, jednakże odczułam swoistą "olewkę" ze strony tego młodzieńca. Ubolewam niestety. Oby nie doszło przez niego do nieszczęścia...

Pytanie moje jest następujące: czy w takim razie ci, którzy wyśmiewają się z takiej chorej gry, są w pełni świadomi co to jest i czemu ma służyć? Czy i dlaczego publicznie chcą wyśmiać słabszych psychicznie kolegów? I najważniejsze - czy oni sami są podatni na działania wymierzające w najczulsze punkty nastolatków? Czy za taką "maską" niezniszczalnego, wszystkowiedzącego i charyzmatycznego nastolatka nie może się kryć odrobina lęku, przygnębienia, która może doprowadzić do "wypróbowania" i przejścia przez katastrofalną w skutkach grę. 

Co by było gdyby udostępniając coś takiego sam spróbował przetestować?

Dla mnie jest to głupota, ale może dlatego, że nie dosyć, że jestem starsza od nastolatków i mam inne rozumowanie, to samo życie weryfikuje różne zachowania, tak destrukcyjne jak i budujące system swojej samooceny.

Ta "gra" przypomina mi film "Sala samobójców". Obejrzałam go dopiero na studiach i do tej pory mam traumę... Pewnie dlatego, że naprawdę do tej pory nie mogę pojąć jak można być tak zdesperowanym jak główny bohater, co siedzi w głowie dzieci i nastolatków, że potrafią posunąć się do czynów ostatecznych, czyli targnięcia się na swoje życie. 

Mam tylko nadzieję, że będzie mniej osób/rówieśników wyśmiewających się z kolegów, którzy mają problemy natury psychosomatycznej, z którymi nie rzadko mogą poradzić sobie sami. Wpisami tego typu jak opisany wcześniej, jeszcze gorzej nakręcają mechanizm samookaleczania się psychicznego i fizycznego. 

Posunę się wręcz do stwierdzenia, że osoby zbyt pewne siebie, nie mające pojęcia o rozterkach i problemach innych osób popychają słabe ogniwa do targnięcia się na swoje życie. To przez brak zrozumienia, brak empatii i rozmowy z drugim człowiekiem. Obecnie wszystko = życie toczy się w sieci. 

Tak mało wiemy o drugim człowieku. Kiedyś nastolatek cały dzień spędził z kolegami na podwórzu by coś zbroić, czy się ponudzić. Obecnie mówi się, że jeśli nie ma cię w sieci, nie istniejesz. Samo to stwierdzenie jest dołujące.

Zdarzają się osoby nie posiadające dostępu do sieci, są tego różne przyczyny. Jak więc mają się czuć dzieci, które słyszą od swoich rówieśników, że dla nich nie istnieją, że są nikim, no więc sami ich popychają do samozagłady.

Czytając komentarze pod grą "Niebieskiego wieloryba" o naturalnej selekcji jestem wstrząśnięta. Niestety takie słowa padają nie tylko od nastolatków, lecz od osób po 25 roku życia. 

Ludzie jak można machnąć ręką na człowieka, który nie może sobie poradzić z emocjami, które w nim się kłębią. Skąd wiecie jaka jest tego przyczyna. Jak można przejść obojętnie obok kobiety, która potrzebuje pomocy.

Słowa "naturalna selekcja" w odniesieniu do ludzi przywodzi mi na myśl wręcz ludobójstwo. To tak jakby ktoś tymi słowami przyczynił się do zabójstwa drugiego człowieka...

Szkoda tylko, że nie zajrzy tu żaden nastolatek... A może to i dobrze bo chyba by nie zrozumiał mojego toku rozumowania, jak ten z portalu społecznościowego...

Film "Wciąż ją kocham"

Amerykański melodramat w reżyserii Lasse Hallstrӧma z roku 2010. Film oparty jest na powieści o identycznym tytule "I wciąż ją kocham...